środa, 29 grudnia 2010

Blindead - Autoscopia: Murder in Phazes (2008)

1. Phaze I: Enlightenment 07:07
2. Phaze I: Abyss 06:30
3. Phaze II: Symmetry 06:10
4. Phaze II: Phenomena 11:33
5. Phaze III: Blood Bond 09:07
6. Phaze III: A Nice Night for a Walk 06:04
7. Phaze IV: 13:29

Total playing time: 60:00

wydawnictwoDeadline Records, 2008

dystrybucja: Foreshadow

skład: Patryk Zwolinski (vocals), Mateusz Śmierzchalski (guitar), Marek Zieliński (guitar), Piotr Kawalerowski (bass), Konrad Ciesielski (drums), Bartosz Hervy (soundscapes, samples)

gatunek: post-metal, sludge

Autoscopia: Murder in Phazes jest drugim dokonaniem muzycznym formacji Blindead, wydanym 18-tego sierpnia 2008 roku za pośrednictwem Deadline Records. Na krążku znalazło się siedem utworów o godzinnym czasie trwania.

Autoskopia, czy też autoscopia/heautoscopia to objaw z grupy pseudohalucynacji i zaburzeń czucia ustrojowego. Wiąże się on z doznaniem podwojenia narządów ciała lub nawet całego ciała. Autoscopia to również pierwszy człon tytułu krążka formacji Blindead. Czy Morderstwo w Fazach to zabicie samego siebie, autodestrukcja? Trudno wyczuć, czy taki miał być przekaz płyty. Ja ją tak odebrałem. 'Tak' czyli jako wołanie o pomoc zdublowanej szalonej duszy, ciała, umysłu dążących do samozniszczenia.


Płytę należy traktować jako koncept album i powinno się jej słuchać w całości, do czego oczywiście zachęcam. Mamy okazję przebyć niełatwą podróż przez kolejne fazy morderstwa (czy może samobójstwa), schodząc coraz niżej w głąb mrocznej duszy. Poetycko? A tak! Bo Blindead to nie tylko, bądź co bądź, oszczędna, ale szalenie hipnotyczna, przyjemnie osaczająca i przytłaczająca (ach ten mój masochizm) muzyka, czyste i brudno-mocne wokale, ale też niesamowite teksty. Tak! Niesamowite teksty. O wielu zespołach poruszających się w podobnych rejonach muzycznych można powiedzieć, że mają dobre teksty. Blindead nie ma dobrych tekstów, ma teksty nie-sa-mo-wi-te. Dawno nie miałem już okazji tak szalenie zagłębiać się w lekturze i słuchać muzyki śledząc tekst. Tekst, który w połączeniu z muzyką wgryza się z ogromną brutalnością do podświadomości i nie chce wyjść. A i dobrze! Żeby zachęcić, a za dużo nie zdradzić, podejdę do tematu trochę wybiórczo.

Faza Pierwsza: Oświecenie (Phaze I: Enlightenment)

Zaczyna się od spokojnych dźwięków, czystego wokalu, ale nie jest mi wcale dobrze. Kurtyna się podnosi..., gdzieś w oddali czai się gniew, ból, smutek i narastający niepokój. Kiedy pojawia się to uczucie, zrozumienie (oświecenie!), na pierwszy plan wysuwa się mocny wokal. Pięknie.

…walls are closing in
walls are closing in
worlds are closing in…

Pokój się zmniejsza... a my schodzimy głębiej do autodestrukcyjnej podświadomości.

Faza Druga: Symetria (Phaze II: Symmetry)

Tutaj pozornie na pierwszy plan odczuć wysuwa się wokal. Tak, jest genialny, jednak ja z uporem maniaka odwoływać się będę do tekstów. Czym jest dla mnie symetria w tym utworze? Pięknym nawiązaniem do autoskopii: dosłownym i metaforycznym. Dosłownie, bo osoby, u których stwierdzono to tytułowe schorzenie, odczuwają nawet całe ciała swojego lustrzanego, symetrycznego odbicia. A metaforycznie? Każdy z nas posiada takie odbicie. Nie, nie to w lustrze, to wewnętrzne. Czy jest symetryczne, jak różni się od tego, za kogo się uważamy, od tego kim jesteśmy, od tego kim chcemy się stać? Nie wiesz? Bądź gotowy, bo pokażę Ci idealną symetrię...

Faza Trzecia: Więzy Krwi (Phaze III: Blood Bond)

Mój zdecydowany płytowy faworyt. Chociaż, jak wspomniałem, do płyty podchodzę całościowo, jednak Więzy Krwi są momentem na płycie, któremu lubię poświęcać więcej uwagi. Utwór o sanktuarium zmysłów, o pożądaniu, o nielogicznym spełnieniu, o deprawacji, o wewnętrznym chaosie. Po raz kolejny zaczynam spokojnie, jednak to odczucie jest szalenie iluzoryczne, bo już po kilku pierwszych dźwiękach pojawia się wrażenie, że coś się będzie kroić. Tak też jest w istocie. Narastający niepokój, nieznośne oczekiwanie. Zapętlone dźwięki i w końcu eksplozja.

…and illogical fulfillment
through the sensual deprivation
and illogical fulfillment
seal me now and collect chaotic molecules…

Faza Czwarta (Phaze IV).

Utwór zamykający ten niezwykły krążek jest kolejną kompozycją, o której dużo można napisać. Pytanie tylko - po,co? Skoro sam zespół tak pięknie całą płytę, jak i kończącą ją kompozycję, podsumował.

…by monumental drums
by hypnotizing words
by monumental trance
I have my own heaven in my mind

freedom…

Płytę gorąco polecam i zachęcam do zainwestowania w jej posiadanie i poświęcenia czasu na jej posłuchanie - więcej niż raz, chociaż do tego zachęcać nie muszę, bo płyta wciąga niesamowicie. A skąd tak gorące polecenia? Odpowiedź jest prosta. Blindead tym krążkiem zaserwował mi wszystko czego potrzebowałem: piękne, nastrojowe, przytłaczające, monumentalne i przemyślane kompozycje muzyczne, nawiązujące do Cult of Luna, czy Isis oraz te niesamowite teksty, do których z taką lubością dorabiam całą ideologię.

[Recenzja opublikowana została również w portalu ArtRock.pl]